10 grudnia 2016 roku powstało Bractwo Pielgrzymkowe św. Józefa. 18 Braci podczas Mszy św. wotywnej ku czci św. Józefa złożyło uroczyste zawierzenie swojego życia świętemu Józefowi, obierając Go jako swojego Ojca, Orędownika, Towarzysza i Opiekuna.
Jest to odpowiedź na potrzeby serc wielu uczestników II Pieszej Męskiej Pielgrzymki z Częstochowy do Kalisza, którzy pragną wzrastać we wspólnocie braci, w szkole świętego Józefa, a także pragną troszczyć się o dzieło Pieszej Męskiej Pielgrzymki.
Jak podkreślił w homilii ks. Łukasz Kadziński, Opiekun Duchowy Fundacji Maximilianum i Komendant Pieszej Męskiej Pielgrzymki z Częstochowy do Kalisza, dzień powstania Bractwa jest dniem wyjątkowym i ważnym w życiu tych, którzy chcą do Bractwa wstąpić: Piękny dzień, piękny moment w którym możemy stanąć tutaj jako mężczyźni, którzy w sposób świadomy chcą wejść do wspólnoty, do szkoły; którzy świadomie chcą oddać swoje męskie siły, powierzyć się świętemu Józefowi, swoje życie, to wszystko, co w tym życiu robią. To piękny moment, że dorastamy, aby wchodzić na nie swoje, ale Boże drogi, kiedy możemy się oddać pod opiekę i możemy stać się, jak mniemano, synami świętego Józefa.
Ksiądz Łukasz zwrócił uwagę, że bycie w Bractwie nie może się obejść bez służby nie tylko dziełu, ale przede wszystkim służby drugiemu człowiekowi: Oddajemy jakąś część siebie przez to, że postanowiliśmy, tworząc tę wspólnotę, to Bractwo Pielgrzymkowe Świętego Józefa, oddać się w rzeczywistą służbę. Wpierw tej pielgrzymce – w rzeczywistą służbę. Jesteśmy wciągnięci do służby tak, jak do wojska. I nie będziemy już dezerterami z tej służby, nie będziemy dostosowywali naszej bytności do tego, co tam aktualnie chcemy czy czujemy, co przeżywamy, czy co nam się wydaje – jesteśmy w tej służbie, póki nas z niej nie zwolnią. To pierwszy krok. Za nim mogą pójść następne, kiedy naszą służbą okaże się całe życie.
Ważnym elementem tworzenia Bractwa jest tworzenie wspólnoty braci i bycie odpowiedzialnym jeden za drugiego, niosąc siebie nawzajem: Wchodzimy do Bractwa, to znaczy nie sami, ale wchodzimy razem z braćmi, za których – tak jak na wojnie – jeden żołnierz ponosi odpowiedzialność za drugiego, nie tylko dlatego, że się z nim przyjaźni, ale dlatego, że brak towarzysza obok powoduje w linii wyrwę – najsłabsze miejsce, w które jest w stanie się wbić nieprzyjaciel. Dba o towarzysza, ponieważ tylko w tym – razem – opieraniu się jeden o drugiego jest moc i siła.
Weszliśmy do Bractwa to znaczy, że mamy braci. Zdecydowaliśmy się na braci, to znaczy, że zdecydowaliśmy się brać za kogoś odpowiedzialność. I oby nie było to puste, oby nie były to puste słowa w naszym życiu. Obyśmy dzisiaj umieli popatrzeć na siebie nawzajem i wiedzieć przed Bogiem, że bierzemy za kogoś tak naprawdę odpowiedzialność: za jego życie, za jego los i za jego duszę.
Bractwo to nie tylko „korzyści” z bycia bratem, ale trudna szkoła wymagająca od każdego nieustannej walki, poświęcenia i ofiary, która może przemienić nasze serca i być drogą do odkrycia w sobie męstwa na wzór świętego Józefa. Wstępujemy do Bractwa, aby w nim rosnąć, aby pozbywać się tego, co małe, aby rozprawiać się z grzechem – razem. Dlatego na tej drodze musi nam towarzyszyć zaparcie się samego siebie – jeden z drugim, jeden w oparciu o drugiego, ale zaparcie się samego siebie. Szkoła świętego Józefa to przede wszystkim szkoła ofiary. To szkoła rezygnacji, to szkoła umiejętności zrezygnowania z samego siebie i z wielu różnych rzeczy, na których nam zależy. Dlatego na tej drodze naszego formowania się w szkole świętego Józefa są nasze postanowienia: postanowienia dotyczące naszej modlitwy, dotyczące braterstwa i dotyczące postu, to znaczy ofiary. Święty Józef cały był ofiarą. Nie można być w szkole świętego Józefa, nie czyniąc ofiar w swoim życiu – odważnie, mężnie, zapierając się samego siebie.
Ksiądz Łukasz zwrócił uwagę, że Bractwo to nie tylko bycie we własnym gronie, ale również odpowiedzialność i bycie dla tych, których Bóg nam powierzył. Wzrastamy w tej szkole, aby Ci wszyscy, którzy są dookoła nas i którzy są powierzeni naszej męskiej i ojcowskiej trosce, mieli z nas pożytek, bo bez tej szkoły na niewiele się przydamy. Niech więc przyjmie ten dar pod swoją opiekę święty Józef. Niech Matka Boża, która jest Pośredniczką Wszelkich Łask, otworzy dla nas zdroje łask. Tak, jak przez Jej ręce szły też łaski do świętego Józefa, niech to, co czynimy, będzie miłe Bogu. Niech przez to, co czynimy, Bóg da nam łaskę, abyśmy przezwyciężyli swoją grzeszność i słabość.
Dziękując za dar powstania Bractwa, prosimy o modlitwę za to dzieło: „Boże, Ty w niewysłowionej Opatrzności wybrałeś świętego Józefa na Oblubieńca Najświętszej Rodzicielki Twojego Syna, spraw, abyśmy oddając Mu na ziemi cześć jako Opiekunowi, zasłużyli na jego orędownictwo w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.”